czwartek, 26 czerwca 2014

Nie wiem już który to raz..

Przepraszam.

Zauważyłam, że paru osobom przeszkadzają wpisy z 25. Nie mam Wam tego za złe. Każdy robi jak chce. Potwierdzam, że niektóre wpisy i "akcje" są strasznie naciągane. W każdym bądź razie mój wczorajszy wpis jest... nie zamierzony tak jakby. Nie jest dla Was, jest dla mnie, ponieważ ja w ten sposób radzę sobie z dniami, których nie lubię, z którymi mam gorsze wspomnienia. Albo w ogóle w ten sposób radzę sobie z problemami - pisząc. Jeśli to Wam przeszkadza będę te wpisy ukrywać. Nie zależy mi na komentarzach, na tym, żeby Was męczyć moimi wywodami.

Michael to jedna z dwóch osób, których śmierć przeżyłam dosyć mocno. Prawdopodobnie już pisałam, że podejrzewam, ze jakby nie to, że rok przed Michaelem straciłam najbliższą mi osobę, nie przeżyłabym także jego śmierci aż tak. Na pewno byłoby mi smutno, ale nie przeżywałabym tego aż tak mocno. Przyznaję, że tamten dzień obchodzę... nieco inaczej niż 25 czerwca, może dlatego, że pomimo mojej miłości do MJ'a to tamta osoba była dla mnie ważniejsza. Dużo ważniejsza.
Ale obchodzę obydwie te daty właśnie przede wszystkim pisząc. Przepraszam Was za to, jak wspomniałam jeśli to komuś przeszkadza to dajcie w jakiś sposób znać i wtedy te wpisy będę po prostu ukrywać.

To chyba na tyle dzisiaj.


A przynajmniej na razie. Może potem coś wrzucę jeszcze.


Pozdrawiam

Wasza Invincible

2 komentarze:

  1. Kochana nawet się nie waż ich ukrywać. Uwielbiam to jak piszesz, uwielbiam czytać wszystko co wyjdzie spod twojej ręki. Takie jak to nazwałaś "wywody" są dla mnie równie ważne. Może na przykładzie 25. Ja również ciężko obchodzę tą datę. Widziałaś mój post. Myślałam że dla każdego fana ta data jest czymś ciężkim. Niestety okazało się że niektórym wręcz przeszkadza to że tak to obchodzę. Ja naprawdę nie chcę, broń Boże, kogoś obrazić, ale ja sama poczułam się urażona słysząc że nie znałam Michaela i takie zachowanie jest w pewnym sensie niestosowne bo pewnie za rodziną po tylu latach nie rozpaczam. Otóż dziękując Bogu nie straciłam jeszcze osoby z którą byłabym tak związana. Mimo że Michaela nie znałam osobiście to czuje jakbym znała go od zawsze. Wiem o nim więcej i jest mi bliższy od prawie całej dalszej rodziny, o której często nawet nie wiem jak się nazywają. Ale wiem jedno. Gdy kiedyś odejdzie już ktoś mi bardzo bliski to będę to przeżywać tak samo jak rocznicę Michaela. Dlatego twoje posty są dla mnie ważne. Widzę w nich że nie jestem całkiem sama w tym co czuje. Przepraszam cię za to moje całe żalenie się na twoim blogu. Jeśli nie podoba ci się to to spokojnie możesz usunąć ten komentarz.
    Jacksonka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie przeszkadza, po to jest ten blog i możliwość komentowania, żeby sie wyżalić :)

      Usuń

3xff#f00000xhx#000000xhx#ffffffxff2xffMichaelxfxxfxJacksonxfxxfxMJxfxxfx♬ xfxxfx❤xfxxfx♥xff15xff100xff90xff5xff15xff50xff0