Oh, Boże niech ktoś mi powie dlaczego ja wcześniej na to nie wpadłam?!
If you don't love me!
What will I do baby?!
Cause I'm in love with you!
Boże, geniusz xD
Swoją drogą mam takie pytanie (nawiązuję do BAD25, bo tam też o tym mówili) czy Wam też Liberian Girl się pomyliła z bibliotekarką?
Bo ja jestem tępa z angielskiego, ale kurde jakoś nigdy nie pomyślałabym, że można to wziąć za bibliotekarkę dopóki moja babka z angielskiego w technikum nie zaczęła chwalić PIOSENKI JACKSONA O BIBLIOTEKARCE.
Szczerze powiedziawszy jak to usłyszałam to potem przeszukiwałam wszystkie płyty za taką piosenką. i kurde załamałam się bo nie znalazłam hahahaha
Dopiero jak któryś raz z kolei podała ten przykład to zorientowałam się o co tej kobiecie chodzi xD
W ogóle, co czujecie jak słuchacie piosenek Michaela?
Bo ja tego cholera nie umiem określić. Jak jest źle to siedzę i ryczę, a jak jest średnio, albo zarąbiście to dostaję takiego kopa energii, że mogłabym jechać tydzień bez sny i kawy. Mam wrażenie, że mogę wszystko. Że jestem w stanie nawet przenosić góry. I w ogóle no.. KURDE!
Właśnie teraz dostałam takiego kopa, jakby był co najmniej środek wakacji, piękna pogoda a ja odpoczywałabym gdzieś tam. Oh kocham to uczucie.
Mama zawsze powtarzała, że miłość uskrzydla...
Widać nawet ta fanowska <love> xD
Szczerze mówiąc to nigdy nie kojarzyłam Liberian z Librarian :D Jak oglądałam Bad25 to takie wielkie oczy zrobiłam jak to usłyszałam, dopiero po chwili zobaczyłam podobieństwo. Ale do tej pory nie mogę uwierzyć że ludzie to mylą :D hahah
OdpowiedzUsuńCo czuję słuchając Michaela? Nie potrafię tego określić. Np. dopiero co pół godziny temu wracałam ze szkoły autobusem. Oczywiście słuchawki na uszach i Mike. I akurat słuchałam Blue Gangsta. I wiesz co? Tak się wczułam że jakbym była w zupełnie innym świecie. Nie jechałam autobusem, za szybą nie lało jak z cebra, nie byłam przemoknięta do suchej nitki. Może to dziwne. Ale mam często też tak, że jestem zmęczona, np. po szkole, wszystko jest w okół takie szare i smutne. Wtedy włączam w słuchawkach piosenkę Michaela. I… nagle robi się jasno. Słońce zaczyna mocniej świecić, nie jest mi już tak smutno.
Miłość uskrzydla? Zgadzam się w 100%. A w moim wypadku w szczególności ta "fanowska". :D
Jacksonka xD
Dokładnie. Zupełnie inny świat. Ja lubię jak jest tak w miarę ciepło i pada zabrać muzykę na dwór i nikogo nie ma, bo wszyscy się chowają przed deszczem a ja idę praktycznie środkiem ulicy, słucham Stranger in Moscow i... oh..
UsuńNie dobra, nic konstruktywnego dzisiaj nie napiszę,bo wypiłam już 7 kaw, męczę systemy polityczne i jestem nadpobudliwa (swoją drogą Michael leci w tle co jeszcze pogarsza mój stan - robiłam obiad, hasając po kuchni moonwalkiem -.-)
A co to Liberian... no właśnie też nigdy nie kojarzyłam, przecież to się nawet inaczej wymawia... Może właśnie jakbym była orłem z angielskiego to by mi się też myliło? To już chyba wolę nim nie być xD
"Fanowska" najbardziej. Bo na niej się nie zawiedziesz, ona nie złamie Ci serca, nie zostawi Cię. :D
Ja ogólnie rzecz biorąc to niby w miarę sobie radzę z angielskim, ale i tak tego nie myliłam. Nawet nie myślałam że można by było to pomylić. :D heheh
UsuńZgadzam się że właśnie ta "fanowska" jest bardziej… hm… pewna? Wiem że mnie nie zawiedzie. Wiem że nie jestem w niej sama. :D
Jacksonka xD